|
Towarzystwa Historycznego "ROK 1920" Wojna polsko-bolszewicka 1920
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Pon 22:42, 26 Wrz 2011 Temat postu: A to są moje spostrzeżania |
|
|
Nie jestem krytykiem filmowym i mam prawo do własnego zdania jako widz.
A to zdanie jest następujące.
Bohaterem głównym filmu jest Bitwa Warszawska 1920, a nie role obsadzone przez Natasze Urbańską i Borysa Szyca. Moim zdaniem ta para swoimi losami tworzy tylko sposób narracji filmu. Dzięki nim widzimy podejście ludności cywilnej Warszawy, marsz na Kijów, wycofanie się Polaków przed napierającymi bolszewikami i walki pod Warszawą. Podobną rolę odgrywa tu Daniel Olbrychski i wielu innych aktorów, którzy tak naprawdę tworzą tu korowód postaci od drugiego planu w dół. Główna rolę odgrywa tu batalistyka.
A batalistyka i wspomagająca ją pirotechnika jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Dobre tempo i sporo ruchu powoduje, że znikają niedoskonałości wyposażenia i umundurowania , o którym my wiemy jako osoby troszkę bardziej obeznane w temacie i biorące udział w powstawaniu tego filmu. W zasadzie to ja nie miałem czasu zastanawiać się nad poszczególnymi sylwetkami bo tempo zdarzeń było bardzo szybkie. Czasem wręcz zbyt szybkie i to powodowało, że fabuła się rwała. Były przeskoki akcji, ale z drugiej strony film trwał tylko ok 1,5 godziny, a obejmował swoim zasięgiem kilka miesięcy, żeby nie powiedzieć pół roku. I dlatego z tego właśnie powodu uważam, że był za krótki.
Widz znajdzie tam i kilka wesołych momentów, na których publiczność głośno reagowała śmiechem, ale to takie tylko przerywniki wśród tragedii walk okopowych, szarż, ataków na bagnety, obron i odwrotów.
Podsumowując to moim zdaniem godzina dobrej batalistyki. A niedoskonałości w umundurowaniu postaci widać głównie na fotosach i zbliżeniach statycznych, a tych zbliżeń na filmie nie ma wiele. Jednym z nielicznych są dwie sceny z naszym ( Towarzystwa Historycznego) udziałem - biuro szyfrów.
Na temat pojazdów i samolotów wypowiadać się nie będę, bo się na tym nie znam.
Może oglądając 3; 4 czy 5 raz i z udziałem stop klatki znajdę nieprawidłowości, o których wiem, że były. Ale podziwiam tych wszystkich, którzy je zauważyli pierwszy raz oglądając film ( oglądając go tylko na pokazach przedpremierowych) i nie mając udziału przy jego kręceniu. Takiego wzroku i sokół by im pozazdrościł.
Z naszego Towarzystwa widać Michała, Ewę, Dorotę, Andrzeja, Łukasza i Ryśka. Tyle zarejestrowałem. Mnie reprezentuje tylko łokieć i kawałek torsu zasłonięty dość szybko przez Pana Porucznika dowodzącego biurem szyfrów.
Tyle na gorąco.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sławek S. dnia Pon 22:50, 26 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Wto 18:24, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Chciałbym jeszcze dodać na swoje i innych, mniej rzucających się w filmie Koleżanek i Kolegów, że podobno na wiosnę ma być na ekranach czteroodcinkowy miniserial. Mam nadzieję, że tam zobaczę choć kawałek swoich wąsów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Czw 16:39, 29 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
I znowu moja złota myśl. Tym razem dotycząca owego pocięcia scen. Myślę, że niewielki zabieg kosmetyczny mógłby w zdecydowany sposób poprawić w tym zakresie odbiór filmu. Wystarczyłoby prócz napisów wskazujących miejsce akcji np. Warszawa - Belweder, dodać jeszcze napis np. kwiecień 1920 r. Wtedy widać by było upływ czasu miedzy poszczególnymi scenami i usprawiedliwiłoby to owo pocięcie scen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej G
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:40, 29 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Generalnie w filmie brak stopniowania dramaturgicznego.
Zrównoważenie dramaturgi w kolejnych scenach niestety owocuje znużeniem .
Na pewno dodanie dat mocno poprawiło by rozeznanie w działaniach .
A propos kabaretów , pierwszym działającym był Qui-Pro-Quo.
Teatrzyk rewiowy działający 1919-31 w Warszawie, założony przez J. Tuwima, K. Toma i J. Boczkowskiego; teksty: M. Hemar, J. Jurandot, wśród wykonawców byłyH. Ordonówna, Z. Pogorzelska, M. Zimińska, S. Górska, i panowie E. Bodo, A. Dymsza, K. Krukowski, konferansjerka - F. Jarossy .
Może właśnie w nim tańczyła Ola.
Pytanie tylko czy rzeczywiście występowała w takim kostiumie i tak wyglądał występ owego kabaretu w tamtych czasach.
W parodii bolszewików aż nadto zalatywało (świetnym zresztą) filmem ,,Kabaret" z Lizą Minnelli w roli głównej.
http://www.youtube.com/watch?v=BRTmvjXs1i0&feature=related
Patrz 1 min 45 sek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andrzej G dnia Czw 17:42, 29 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Nie 23:02, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dziś oglądałem kilka scen z Lotnej. Widzę nasze ułaństwo z mosinami. Widzę T34. I tak mi się przypomniało, jak jako 12-13 latek powiedziałem do rodziców razem ze mną oglądających jakiś film wojenny - " Przecież ten pistolet nie pasuje do epoki". Na to mama odpowiedziała - "Synku staraj się wczuć w ten film, zrozumieć jego treść. A to, z czego zabili tego człowieka ma znaczenie drugorzędne".
I tak właśnie staram się filmy wojenne oglądać. Jako osoba interesująca się historią, tak jak wszyscy mi podobni chciałbym zobaczyć jak najlepsze odwzorowanie epoki. Ale rozmawiając ze znajomymi w różnym wieku i płci zauważam jedno. Nikt nie zwraca uwagi na to czy hełm jest wz 15 czy 26. Ważne, że jest to hełm grzebieniasty i rozpoznawalny jako używany przez Polaków. Nie ma dla nich znaczenia, że maxio jest w wersji drugowojennej, lecz liczy się, że jednoznacznie jest kojarzony jako rosyjski, itp, itd.
Dla widza nie zarażonego chorobą wzorów liczy się scenariusz - płynność i ciągłość akcji. A tu rzeczywiście można mieć trochę do zarzucenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sławek S. dnia Nie 23:03, 02 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|