|
Towarzystwa Historycznego "ROK 1920" Wojna polsko-bolszewicka 1920
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Pią 19:35, 13 Sie 2010 Temat postu: Pociąg ochotników |
|
|
Towarzystwo nasze było reprezentowane przez 15 członków i sympatyków oraz przez Forda i Maxima. Stanowiliśmy drugą co do wielkości grupę w tym projekcie. Osobiście wykonałem przejazd od Piotrkowa Trybunalskiego lecz zasadnicze siły Towarzystwa rozpoczęły podróż od Skierniewic. A oto poniżej kilka zdjęć wykonanych na stacji Żyrardów przez Kolegę Zbigniewa R. z GRH Pionierzy 40 Pułk Piechoty.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławek S.
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 1622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Żoliborz
|
Wysłany: Czw 19:25, 12 Sie 2010 PRZENIESIONY Sob 18:32, 14 Sie 2010 Temat postu: Pociąg ochotników |
|
|
Pociąg zabierze z Piotrkowa "ochotników na bitwę warszawską"
Polska Dziennik Łódzki Katarzyna Zajda
Dzisiaj 03:51:22 , Aktualizacja dzisiaj 10:28:59
Zabytkowy pociąg ciągnięty przez parowóz z 1917 roku, wiozący "ochotników na bitwę warszawską" stanął na stacji w Piotrkowie Trybunalskim. Zabytkowy skład oglądać można w czwartek do godziny 12.
[link widoczny dla zalogowanych]
(© Fot. Dariusz Śmigielski)
( a na zdjęciu jestem ja)
Przejazd pociągu z Chabówki do Warszawy przez stację Piotrków jest elementem rekonstrukcji historycznej bitwy warszawskiej z 1920 roku. - Skład przejechał z Częstochowy do Piotrkowa w nocy z 11 na 12 sierpnia - mówi Krzysztof Wiączek, p.o. dyrektor Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim. - Do oglądania udostępniono go od godziny 8 rano. Około godziny 12 rozpocznie się przygotowanie składu do odjazdu. Pożegnamy go około 12.15.
Zabytkowy pociąg liczy pięć wagonów pasażerskich i jeden towarowy. Na dworcu w Piotrkowie do zebranych już wcześniej ochotników z Kielecczyzny i Lubelszczyzny dołączy kolejnych
dziesięciu śmiałków, z jednej z łódzkich grup rekonstrukcyjnych.
Muzeum wraz z piotrkowskim Archiwum Państwowym przygotowało z tej okazji specjalną wystawę. - Będą to plakaty i afisze informujące o werbunku na wojnę w roku 1920 i latach wcześniejszych - mówi dyrektor Wiączek. - Ekspozycja zostanie zaprezentowana na dworcu w czasie postoju składu.
Pociąg z Piotrkowa wyruszy do Skierniewic, w Warszawie pojawi się w piątek o godzinie 15.
W bitwie warszawskiej zwanej cudem nad Wisłą, której 90 rocznicę obchodzić będziemy 15 sierpnia, czynny udział brał piotrkowski oddział kawalerii złożony z ochotników (tzw. szwadron Łękawski). Po przysiędze na rynku został on wcielony do 6. Pułku Ułanów Wojska Polskiego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sławek S. dnia Czw 19:30, 12 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Berlin
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:49, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Chlopaki byliscie dzisiaj w Polsat News
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał M.
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:50, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gazeta Wyborcza
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Największą atrakcją pociągu ochotników jest pojazd pancerny - opancerzona taczanka, czyli karabin maszynowy na kółkach
- Po raz pierwszy publicznie uruchamiany jego silnik. Działa bez zarzutu - cieszy się Michał Miazga z Towarzystwa Historycznego 1920, który zrobił replikę samochodu wraz z Andrzejem Godlewskim.
- Oryginał powstał w 1920 roku według projektu Tadeusza Tańskiego. Na podwoziu Forda T z silnikiem zrobił karoserie z blach pancernych ściągniętych z niemieckich umocnień. Projekt pokazał swojemu zwierzchnikowi, ten zaś komuś z ministerstwa. Decyzja o wykonaniu prototypu zapadła błyskawicznie - mówi Michał Miazga. Miesiąc później osiem takich pojazdów ruszyło na front. Walczyły m.in. pod Nasielskiem i Płońskiem |
Cytat: | Bartosz Lewandowski z Towarzystwa Historycznego 1920 roku (sam jest w uniformie armii ochotniczej 1920 r.): - Wojsko Polskie w czasie wojny bolszewickiej miało różne mundury, typy broni i amunicji. Składało się przecież z żołnierzy walczących w czasie I wojny w armiach trzech zaborców. Gdy Józef Piłsudski ujrzał zbieraninę takich żołnierzy w Puławach w przededniu ofensywy sierpniowej, wykrzyknął, że podobnych dziadów jeszcze nie widział.
Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał M.
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:22, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wprost24
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał M.
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:29, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Łukasz!
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: |
Stanąć w kolejce do poboru z własną kurtką i butami
Jego pradziadek Jan Kozyrski był przez jakiś czas kierowcą Józefa Piłsudskiego. Po 90 latach Łukasz Dryblak ruszył na wezwanie Marszałka. Dlaczego? Bo od dziecka marzył, by poczuć się tak jak bohaterowie, o których czytał.
Na początku lipca rozszyfrowywał rosyjskie meldunki, dzięki czemu polscy dowódcy mogli uprzedzać działania wroga. Potem wymaszerował z nowo zaprzysiężonymi oddziałami z Twierdzy Modlin. Trzy tygodnie później, w wielkiej grupie kawalerii i piechoty, z przypiętą do munduru kokardą ochotniczą opuścił Warszawę. To wszystko działo się na planie filmu Jerzego Hoffmana „Bitwa Warszawska 1920”.
Jednak na tym nie kończy się bitewny szlak zafascynowanego przeszłością studenta historii. Jest jeszcze droga w pociągu pełnym ochotników 1920 roku i bitwa w Borkowie.
„Stój!” bolszewikom
Nietypowy pociąg przebył trasę od Krakowa do Warszawy. Łukasz wsiadł do niego w Skierniewicach wczorajszej nocy. Dziś o godz. 15.15 dotrze do stolicy, by ze swoim oddziałem i innymi ochotnikami przejść głównymi ulicami miasta. Jego oddział będzie wspierany przez forda pancernego FT-b. Najcięższe boje czekają naszego bohatera 21 sierpnia w Borkowie koło Nasielska.
– Było to kluczowe miejsce walk. Bolszewikom odcięto od północy drogę do Warszawy – podkreśla Łukasz, który przeanalizował każdą chwilę zwycięskich potyczek w Borkowie.
Jego grupa rekonstrukcyjna – Towarzystwo Historyczne Rok 1920 – trzeci już raz zorganizuje w tym miejscu inscenizację bitwy. Łukasz dostał od przełożonych szczególne polecenie: pisze scenariusz do inscenizacji i redaguje okolicznościowy biuletyn.
Tego lata żyje więc niemal cały czas zdarzeniami sprzed dziewięciu dekad. Ale nie narzeka. To jego pasja. Z jej powodu wybrał studia na Wydziale Historii UW.
Kiedy namawiamy go, by na potrzeby tekstu „wcielił się” w swojego rówieśnika z roku 1920, mówi: – Nie ma sprawy.
Miasto w skoku
– Gdzie mógłbym być i co robić w lipcu 1920 roku… – zastanawia się przez chwilę. – To musi być lipiec, bo wtedy już napięcie związane z działaniami bolszewików bardzo dawało się odczuć...
Atmosferę panującą wówczas w stolicy opisywał „Ilustrowany Kuryer Wojenny” (od kilkunastu dni, w internetowej wersji, przypomina go Muzeum Historii Polski). Donosił także: „Odezwa prezydenta ministrów Witosa, nawołująca włościan do spełnienia obowiązków obywatelskich, wywarła dodatni skutek w powiecie warszawskim. Od wczoraj rano włościanie i podmiejscy zgłaszają się tłumnie, aby wstąpić do armii ochotniczej”. Do przyłączenia się do oddziałów namawiają też mężczyzn chodzące po kawiarniach dziewczęta. Tworzy się Ochotnicza Legia Kobiet, ulice patrolują członkowie Niezależnych Stowarzyszeń Robotniczych.
– Nie mógłbym czekać bezczynnie, kiedy inni wychodzą na front – zapewnia Łukasz. – Jako 20-latek w pełni sił byłbym tchórzem, gdybym nie stawił się w biurze werbunkowym. Zresztą, znając siebie, długo bym się nie zastanawiał: w końcu obrona ojczyzny to święty obowiązek. Tym bardziej, jeżeli Rzeczpospolita dopiero co odzyskała niepodległość.
Wyobrażony przez niego bohater ustawiłby się zatem w długiej kolejce do jednego z biur ochotniczego zaciągu. Jak wyglądała w nich rekrutacja, Łukasz wie z autopsji. Jego Towarzystwo Historyczne już dwukrotnie przygotowywało z okazji rocznic Bitwy Warszawskiej grę historyczną w Ogrodzie Saskim. Uczestnicy musieli m.in. wypełnić legitymację ochotniczą, po czym stawić czoła takim wyzwaniom jak musztra czy władanie lancą.
Piechota nie tylko szara
Do jakiej jednak formacji mógłby trafić student latem 1920 roku? Ochotnicy mieli prawo wyboru rodzaju wojska, ale nasz kreowany bohater myśli przede wszystkim o piechocie, np. 236. pułku. To głośny oddział, złożony głównie z młodzieży gimnazjalnej i akademickiej. Kojarzony z rozegraną 14 sierpnia bitwą pod Ossowem, a także osobą księdza Skorupki.
– 236. pułk jest mi bliski także dlatego, że na uniwersytecie, w Studenckim Kole Naukowym Historyków, wskrzesiliśmy Legię Akademicką, która nawiązuje głównie do 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej, ale także właśnie do tego pułku ochotniczego, który powstał na bazie 36. PP – tłumaczy Łukasz.
Dzięki dyskusjom, lekturom, ale przede wszystkim działaniom – w mundurze pasowanym na miarę, w sytuacjach nawiązujących do przeszłości – Łukaszowi łatwiej sobie wyobrazić, co czuł jego równolatek 90 lat temu. Po wybraniu formacji Łukasz swojego bohatera musi wysłać na dwutygodniowe szkolenie. – Mogło się ono odbywać np. w Legionowie – mówi.
Ochotnicy jechali tam często z własnymi elementami umundurowania: butami i kurtką. Takie były czasy. „Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój…” – mówią słowa piosenki „Piechota”, ale w roku 1920 nie obowiązywał ani jednolity krój, ani kolor mundurów. Noszono kurtki wojsk wielkopolskich, ale też francuskie, włoskie lub amerykańskie. W tych ostatnich trzeba było przeszywać stójkę na wysoki wykładany kołnierz. Podobnie różnorodne były czapki – od furażerek, przez maciejówki, po rogatywki.
Ale mundur to przecież nie wszystko. Dochodziło jeszcze dodatkowe wyposażenie. Broń, ładownice z nabojami, łopatka, bagnet, tornister z doczepioną menażką i kocem ważyły około 30 kg. – W mundurze z grubego sukna i z takim obciążeniem, na dodatek w upale, nie było łatwo się poruszać – zwraca uwagę Łukasz. A lato było piękne tamtego roku…
Ruszamy w bój
Wychodzący z Warszawy żołnierze nie o własnych wygodach jednak myśleli. Nieistniejącymi już wiaduktem Pancera i mostem Kierbedzia (po wojnie na jego filarach stanął most Śląsko-Dąbrowski) oddziały szły na Pragę. Łukasz poczuł nastrój tego wymarszu na planie „Bitwy Warszawskiej 1920”, kiedy przez kilka godzin, na ulicy Miodowej i Krakowskim Przedmieściu, szykowali się do drogi ułani i piechota, żegnani przez tłumy warszawiaków. Mówi, że to niezapomniane wrażenia.
Ale gdyby mógł przenieść się w czasie, chciałby też wziąć udział w jednym z najważniejszych momentów Bitwy Warszawskiej – pod Radzyminem. To właśnie tam bolszewicy przeprowadzili 13 sierpnia atak, który miał doprowadzić do zajęcia stolicy. Ale trzydniowe walki, podczas których Radzymin kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, zakończyły się ostatecznie zwycięstwem polskich oddziałów.
Ochotnik, którego sobie wyobraził Łukasz, teoretycznie mógłby się tam znaleźć. Od Ossowa do strategicznego punktu walk nie jest daleko.
Przepustka do przeszłości
Co pcha młodych i starszych ludzi do historycznych rekonstrukcji i inscenizacji? Co każe im poświęcać wydarzeniom sprzed 90 lat tyle czasu?
– Rok 1920 to niewątpliwie moment przełomowy. Dla Polski, Polaków i dla Europy – tłumaczy swoje motywacje Łukasz. – Naród polski powstrzymał nawałę bolszewicką, która miała zburzyć dotychczasowy porządek. Zainteresowanie wojną polsko-bolszewicką narastało w Łukaszu stopniowo. Najpierw wciągnął go okres II Rzeczpospolitej.
– Jako dziecko marzyłem, by poczuć się jak bohaterowie, o których czytam – wspomina.
Miał 13 lat, gdy wstąpił do stowarzyszenia zajmującego się odtwarzaniem sylwetek żołnierzy z tego okresu. Po trzech latach, razem ze znajomymi, postanowił zająć się wojną polsko-bolszewicką. Zdawała się być zapomnianą.
– Kiedy zakładam mundur, przeżywam podróż do przeszłości. Przeszłości, gdzie żyli ludzie, dla których hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie było pustym frazesem, lecz stylem życia – podkreśla Łukasz. – Cieszę się, że temat wojny polsko-bolszewickiej staje się coraz bardziej popularny. To bardzo motywuje nie tylko studenta historii, przed którym takie zainteresowanie otwiera szeroką perspektywę działania.
Życie Warszawy
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|