|
Towarzystwa Historycznego "ROK 1920" Wojna polsko-bolszewicka 1920
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArturSz
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Front Środkowy
|
Wysłany: Śro 20:46, 09 Lis 2011 Temat postu: Jeszcze raz o księdzu kapelanie Ignacym Skorupce |
|
|
Poniżej zamieszczam wspomnienie o smierci ks. kapelana I.Skorupki w bitwie pod Ossowem autorstwa świadka tego wydarzenia por. Eugeniusza Lityńskiego, w sierpniu 1920 r oficera zwiadu 46 pp:
" Na łące pomiędzy lasem a drogą, osłonięci trawą i gęstą przygruntową mgłą, leżeli ranni żołnierze wzywający pomocy. Przed nimi leżeli zastrzeleni sanitariusze śpieszący z pomocą.Od czasu do czasu z ziemi podnosiła się sylwetka księdza, który przebiegał kilka lub kilkanaście kroków i padał. Bolszewicy strzelali do niego jak do kaczek. Obserwowałem przez lornetkę - poruszał się coraz wolniej. Widać był już ranny.Trwało to dość długo, aż padł i nie wstał więcej. Był to kapelan Ignacy Skorupka. Legenda przedstawia go jako odważnego księdza prowadzącego z krzyżem w ręku młodych żołnierzy na bój. Być może tak było, ale to co ja widziałem, poświęcenie kapłana pomagającego dzieciakom odejść z tego świata, prowadzącego ich nie do boju, a do Boga, było godne najwyższego szacunku."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ArturSz dnia Śro 20:48, 09 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 0:23, 12 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejna legenda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArturSz
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Front Środkowy
|
Wysłany: Sob 22:39, 12 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Rozwiń Paweł. Co o tym wiesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:44, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jak doskonale wiemy ksiądz zginał od kuli, która trafiła go w głowę. Opis jest znany. Natomiast wersji innych są dziesiątki, co związane jest z kultem jakim otoczono śmierć księdza - żywego symbolu bitwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:42, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
"Padli i huknęli nagle ze wszystkich luf. A strzelał już trzeci łańcuch, i czwarty, i piąty. Trach, trach, trach — szła salwa za salwą. Moskwa urwała wrzask i zawahała się widocznie. Gęsto skupieni do ataku, kładli się pokotem od niedalekich strzałów. Trach, trach, trach — waliły nowe salwy. Moskale stanęli i przywarli do ziemi, na rozkaz widać. Jęli odstrzeliwać się niezdarnie.
Ksiądz Skorupka nie dał się opamiętać swoim chłopcom. Wyszedłszy przed łańcuchy, wzniósł do góry hebanowy krzyżyk, zanim przebrzmiała pierwsza salwa leżącej teraz Moskwy.
— Śpiewaj „Serdeczna Matko”! Naprzód, marsz!
Z pieśnią na ustach ruszyła tyraliera do ostatniego ataku. Ksiądz na przedzie, bezbronny, z krzyżem w ręce, z rozognioną twarzą. Biegli za nim, nie dbając o padających kolegów. Miast niedawnej trwogi ogarnął ich szał walki. Mijali prefekta w tęgich skokach, byle prędzej do Moskali dopaść. A ci strzelali już coraz rzadziej. Pierwsze ich szeregi rzuciły nagle broń i uniosły ręce do góry. Reszta podała tył w panicznym strachu. A z lasu, od strony Ząbków, rozwijała już swoje szeregi dywizja litewsko-białoruska…
Warszawa była ocalona.
Lecz ks. Ignacy Skorupka nie widział już tych triumfów. Leżał na polu cichy i spokojny, z hebanowym krzyżykiem w wyciągniętej ręce. Dosięgła go wraża kula i krwią zbroczyła kapłańską suknię. Porzucił zwycięzców na zawsze i wrócił do tych chłopców, co wcześniej odeń padli, by zapewnić im wieczystą już opiekę. Nie tak wiele był od nich starszy. Miał lat dwadzieścia siedem."
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:43, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
**
"Cały czas szedł pieszo pośród żołnierzy z krzyżem na wstążce i ze stułą na szyi. (...)
Ciało księdza leżało zwrócone twarzą do ziemi, na ściernisku przy miedzy.
Zakrzepła krew i mózg pokrywały ziemię, obok leżała skroń zerwana wybuchową kulą.
Złożono (...) księdza w prostej, drewnianej trumnie.
Leżał uśmiechnięty, głowę miał skrępowaną bandażem, w ornacie, boso - gdyż bolszewicy buty mu zabrali.
Skradli też zegarek i portfel z pieniędzmi.
Sutanny, ani bielizny zmienić na pogrzeb było niepodobna.
Silne pchnięcie bagnetu wbiły je w brzuch głęboko."
W.M., Ks. Ignacy Skorupka, Kraków 1932, s. 29
(Jan Paweł II, "Dzieje Polski")
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:46, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bój pod Ossowem
Janusz Odziemkowski
W tym roku przypada okrągła, dziewięćdziesiąta rocznica jednej z najbardziej dramatycznych bitew w obronie Warszawy, która ocaliła odzyskaną po 123 latach niewoli niepodległość Polski. Jej bohaterami byli ochotnicy, młodzi chłopcy - harcerze, gimnazjaliści, studenci. 14 sierpnia 1920 r. rozegrano ją pod Ossowem koło Wołomina.
Teren, pozbawiony większych zalesień i wzgórz, nie sprzyjał obronie. Okopy obsadziły 21 i 36 pułki piechoty, mocno wykrwawione podczas odwrotu. 36 pułk piechoty Legii Akademickiej już po wcieleniu uzupełnień liczył w stanie bojowym 31 oficerów, 1055 podoficerów i szeregowych, 18 ciężkich karabinów maszynowych. 21 pułk piechoty liczył 22 oficerów, 684 podoficerów i szeregowych. Żołnierze byli wyczerpani odwrotem, brakowało mundurów, butów, płaszczy, szwankowało zaopatrzenie w żywność. Mimo to nastroje były dobre. Żołnierze chcieli bronić stolicy, zdawano sobie sprawę, że jej upadek oznacza przegranie wojny i być może koniec niedawno odzyskanej niepodległości. Atmosferę panującą w szeregach 8 dywizji oddaje rozkaz dzienny dowódcy 33 pułku ppłk. Jerzego Sawa Sawickiego z 13 sierpnia:
Żołnierze! Nadeszła chwila, w której musicie się zdobyć na zwycięstwo. Bitwa, toczona u bram stolicy, ma zadecydować o losach Ojczyzny naszej. Bagnetem waszym musicie zdobyć dla niej triumf, musicie odeprzeć groźnego najeźdźcę. Niech was nie zastrasza liczebna przewaga wroga, nam śpieszy z pomocą Warszawa, jesteśmy na własnej ziemi. Musicie zdwoić męstwo wasze i moc waszą i pokazać światu, że jesteśmy narodem wielkim, zdolnym do wielkich czynów. Wierzę, że spełnicie swój obowiązek, tego żąda od Was Polska, Naczelny Wódz i historia.
Początek
W Ossowie zakwaterowano dowództwo 36 pułku piechoty Legii Akademickiej oraz batalion tego pułku dowodzony przez mjr Kazimierza Sawickiego. 36 pułk piechoty posiadał tylko dwa bataliony. Trzeci został rozbity w ostatniej dekadzie lipca pod Grodnem. W zamian do pułku został przydzielony pododdział, który miał zyskać szczególny rozgłos w bitwie o Ossów: I batalion 236 Ochotniczego Pułku Piechoty im. Weteranów Powstania Styczniowego.
236 pułk miał swoje biuro werbunkowe w gimnazjum im. króla Władysława IV przy ul. Zygmuntowskiej. Do szeregów zaciągała się głównie młodzież szkół gimnazjalnych, harcerze, akademicy. 13 sierpnia I batalion dowodzony przez porucznika Antoniego Matarewicza otrzymał rozkaz wymarszu na front i dołączenia do 36 pułku w Ossowie.
Na czele kolumny maszerującej ulicami Pragi szli oficerowie batalionu, kapelan pułku, opiekun młodzieży harcerskiej ks. Ignacy Skorupka i chorąży niosący stary, postrzępiony sztandar z 1863 roku, który weterani w dniu 4 sierpnia przekazali żołnierzom 236 pułku.
Bój o przedmoście warszawskie rozpoczął się 13 sierpnia w godzinach popołudniowych. Gwałtowne uderzenie Armii Czerwonej przełamało pierwszą linię polskiej obrony pod Radzyminem. 14 sierpnia około godziny 3.30 rano na stanowiska polskie uderzyła w trzech miejscach tyraliera sowieckich strzelców wzdłuż drogi Leśniakowizna - Ossów. Natarcie spadło na stanowiska IV batalionu 47 pułku, I i III batalionów 33 pułku i przybyły właśnie na front I batalion 36 pułku. Bolszewicy, atakując z ogromną brawurą, szybko przełamali polską obronę, zdobyli Leśniakowiznę, a oddziały polskie, ponosząc duże straty, odchodziły w stronę Ossowa.
Ponieważ szybko posuwający się nieprzyjaciel opanował punkty obserwacyjne artylerii, baterie polskie nie mogły udzielić piechocie skutecznego wsparcia. Same były zagrożone i musiały zmieniać stanowiska. W tym samym czasie Rosjanie zaatakowali Wołomin, lecz zostali odparci przez główne siły 47 pułku piechoty, wspierane przez dwie polskie baterie ciężkie i dwa pociągi pancerne. Wołomin został obroniony, ale meldunki napływające do sztabu 36 pułku w Ossowie zwiastowały przerwanie frontu i nadciągającą katastrofę. Gromady rozproszonych żołnierzy polskich uchodziły bezładnie polami w stronę Ossowa, a za nimi posuwały się tyraliery rosyjskie. W oparciu o okopy i zasieki z drutu kolczastego Polacy stawili zacięty opór, wiążąc część sił bolszewickich; parokrotnie dochodziło tutaj do walki wręcz. Rosjanie uchwycili wschodni kraniec Ossowa. Kilkanaście ciężkich karabinów maszynowych otworzyło ogień na drogę prowadzącą przez Ossów i na okalające wieś łąki. Wśród oddziałów polskich w Ossowie wybuchła panika. Słabo wyszkoleni ochotnicy nie rozumieli lub nie potrafili wykonać rozkazów oficerów. Biegali bez celu, ponosząc straty, lub otwierali ogień w różnych kierunkach, czasem rażąc własne oddziały.
Kontratak
Podczas tych wydarzeń dwie pozostałe kompanie I batalionu 236 pułku, zgodnie z rozkazem dowódcy pułku, opuściły łąkę, gdzie kwaterowały, i w zwartej kolumnie ruszyły na zachodni kraj Ossowa. Kolumnę dostrzegł dowódca 33 pułku ppłk Sawa Sawicki, który nadjechał razem ze swoim sztabem. Oburzony pułkownik zawołał: „Na moją odpowiedzialność i na mój rozkaz: jedna kompania na prawo, druga na lewo, w tyraliery do kontrataku”. Ppor. Słowikowski ruszył ze swoją kompanią na lewo od drogi, 2 kompania skręciła na południe od Ossowa. Kiedy 1 kompania przechodziła przez wiejskie ogrody, do ppor. Słowikowskiego podbiegł ks. Skorupka, prosząc, aby wolno mu było iść z żołnierzami na pole pierwszej bitwy pułku. KompaKompania składała się głównie z harcerzy i kapelan nie chciał opuszczać swoich wychowanków w takiej chwili.
1 kompana rozwinęła się na północ od Ossowa, a 2 kompania, z dowódcą batalionu por. Matarewiczem, na południe od wioski. Atak 2 kompanii załamał się szybko w krzyżowym ogniu sowieckich ciężkich karabinów maszynowych. Na łące i na drodze na południe od Ossowa pozostało wielu rannych i poległych żołnierzy polskich. Por. Matarewicz zmarł rażony udarem serca.
W międzyczasie 1 kompania, posuwając się pod osłoną zabudowań, dotarła w pobliże wschodniego skraju wioski. Tutaj kompania dostała się w silny ogień broni ręcznej i maszynowej. W pierwszym impecie ochotnicy wdarli się do Ossowa, ale niedoświadczony żołnierz zaczął ponosić duże straty w ogniu broni maszynowej nieprzyjaciela. Tuż przed wioską poległ ks. kapelan Skorupka. Nie dysponujemy całkowicie pewną relacją opisującą okoliczności jego śmierci. Legenda, która po wojnie otoczyła postać poległego kapelana, sprawiła, że wielu żołnierzy przypisywało sobie zaszczyt towarzyszenia kapłanowi w natarciu. Jeden twierdził nawet, że celnym strzałem zabił czerwonoarmistę, który zastrzelił ks. Skorupkę. Por. Słowikowski, który po wielu latach opisywał bój batalionu o Ossów, przyznał, iż nawet nie zauważył w gorączce walki momentu śmierci ks. kapelana. Kapelan szedł obok niego, a zatem na czele tyraliery. W pewnym momencie upadł, lecz oficer nie zwrócił na to uwagi, przekonany, ze potknął się o bruzdę. W zamęcie dalszej walki stracił go z oczu i dopiero po bitwie dowiedział się, że ks. Skorupka nie żyje. Według jednej z wersji kapelan zginął trafiony w głowę, w chwili kiedy chciał udzielić posługi kapłańskiej rannemu żołnierzowi. Natarcie polskie, wspierane ogniem kilku baterii, błyskawicznie zdobywało teren. W ciągu kilkunastu minut odbito zajętą przez nieprzyjaciela część Ossowa, po czym piechota ruszyła biegiem w stronę Leśniakowizny, w ślad za uchodzącymi czerwonoarmistami.
Zwycięstwo
W historii obrony przedmościa warszawskiego bitwa pod Ossowem zapisała się jako jedna z najkrwawszych, jeśli wziąć pod uwagę czas trwania i liczebność zaangażowanych oddziałów. Dowództwo polskie zajęte bitwą o Radzymin, początkowo nie przywiązywało większej wagi do walk w rejonie Leśniakowizny i Ossowa. Dopiero w meldunku sytuacyjnym z 15 sierpnia bitwie o Ossów poświęcono kilka linijek tekstu:
Straty poniesione we wczorajszych walkach pod Ossowem i Leśniakowizną wynoszą 60 zabitych i 300 rannych. 36 pp.: zabity ppor. Świdwiński. ciężko ranny i zaginiony ppor. Haber, zabici ppor. Makarewicz oraz kapelan, ksiądz Ignacy Skorupka, który w stule i z krzyżem w ręku prowadził tyralierę do ataku. Wzięto około 50 jeńców, w tym jednego dowódcę brygady i komisarza. Na przedpolu dość dużo trupów.
Straty polskie były znacznie większe niż wymienione w meldunku sytuacyjnym. Wyniosły około sześciuset poległych, rannych i zaginionych żołnierzy. Szczególnie dotkliwe straty poniósł I batalion 236 Ochotniczego Pułku Piechoty. Spośród blisko ośmiuset ochotników uczniów i harcerzy, którzy 13 sierpnia opuszczali warszawską Pragę, pozostało w szeregach około pięciuset. 36 pułk piechoty stracił 5 oficerów i 47 szeregowych poległych oraz 3 oficerów i 153 szeregowych rannych. Poległa też ochotniczka, sanitariuszka Helena Szybowska. Długo nie posiadano informacji o losie ks. Skorupki. Dopiero kiedy nie stawił się na apelu po bitwie, rozpoczęto poszukiwania kapelana. Popr. Słowikowski przypomniał sobie miejsce, gdzie widział go po raz ostatni. Tam też znaleziono poległego duchownego. W ręku trzymał krzyż, głowa był roztrzaskana wybuchem kuli ekrazytowej. Bolszewicy musieli pastwić się nad zwłokami, bowiem tułów poległego był wielokrotnie przebity bagnetami. Zwłoki kapelana przewieziono do Warszawy, gdzie szerzyła się już wieść o księdzu, który zginął z krzyżem w ręku, prowadząc ochotników do ataku na pozycje bolszewików. Bój pod Ossowem przeszedł do tradycji jako pierwsza porażka Armii Czerwonej w bitwie o Warszawę, a ofiara życia ks. Skorupki stała się symbolem przełomu w walkach o stolicę.
Materiał pochodzi z „Kuriera Warszawskiego”, nr 1(17)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:48, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
"Uznaje się dzisiaj, że bohaterski ksiądz Skorupka poderwał za sobą młodych chłopców do desperackiej walki wręcz z najeźdźcą. Scenę tą i moment jego śmierć uwiecznili na płótnie W. Gutowski i L. Wintrowski."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jazlowiak
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:50, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
W liście pasterskim kardynała Aleksandra Kakowskiego czytamy: "Zdumiony odwagą i męstwem bojowników polskich, żołnierz bolszewicki cofał się w przestrachu i padał rażony, bo nad zastępami wojsk polskich widział unoszący się sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej..".. Kolejne rocznice bitwy stały się też okazją do szerzenia legendy księdza Ignacego Skorupki, który bohatersko zginął w bitwie pod Ossowem, gdy z krzyżem w ręku szedł w pierwszej linii atakujących. Z kolei piłsudczyk, Władysław Pobóg – Malinowski napisał, iż ks. Skorupka zginął "śmiercią bardziej godną kapłana, ugodzony bowiem został zabłąkaną kulą w chwili, gdy w jakichś opłotkach, pochylony nad ciężko rannym żołnierzem, udzielał mu ostatnich pociech religijnych".
Janusz Szczepański – historyk wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., opublikował m.in.: książki: Wojna 1920 roku na Mazowszu i Podlasiu oraz Społeczeństwo Polski w walce z najazdem bolszewickim 1920 roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|